BŁOTNE ABECADŁO

środa, 24 listopada 2010

DOCINKI W ODCINKACH, CZYLI ÓSMY DZIEŃ TYGODNIA REDAKTORA "GAZETY POLSKIEJ"

PONIEDZIAŁEK
Prezydęt Bush polecił zakupić w Polsce naszą technologię budowania sławojek, której wynalazcą był premier jeszcze II RP Sławoj-Składkowski. Pierwsza eksperymentalna budowa ruszy niebawem koło Słupska. Po pomyślnych tam testach, cały obszar Stanów Zjednoczonych zostanie pokryty tymi wyrzutniami. Niech sobie różne dupki nie myślą. W związku z tym, i nie tylko z tym, proszę Waldemara Łysiaka o liczenie się ze słowami. JA tu piszę!

WTOREK
Czy wyrażam się jasno?! Bo mogę powtórzyć! A nawet powtarzać nie mam zamiaru, bo nie będę się wysilał. O wszystkim już pierwszy pisałem i ostrzegałem. Nawet o opadach śniegu w Paragwaju, którego przewodniczący parlamentu przysłał mi ostatnio ankietę do wypełnienia o polskich opadach i klęskach. Teraz ślęczy nad tym cała redakcja. Chyba nie dociera tam regularnie "Gazeta Polska". Powinni prenumeratę do budżetu zapisać. To się nazywa cięcie po skrzydłach. Taka to demokracja w tym Urugwaju.

ŚRODA
Znowu środa - jak osiem dni temu. Ach, żeby to jeszcze Magdalena bezgrzeszna w wieku poborowym była...
W Izbie Gmin rozpoczęła się debata ta, albo i nie ta, albowiem wójt gminy pod Słupskiem puścił bąka podczas posiedzenia i miał czelność zapytać Pentagon, co zamierza postawić w jego stodole. Obserwatorzy podkreślają, że była to prawdopodobnie świadoma prowokacja, mająca na celu ośmieszenie kolebki polskiej demonicznej demokracji. W Indiach bengalskie tygrysy też puszczają bengalskie wiatry, co powoduje zmiany klimatyczne na całym świecie i wprawia w osłupienie całe dawne imperium, gdzie słońce nigdy nie zachodziło. Byle polski minister obrony, zwykły polityk czy dyplomata także wiedzą, że słońce nad imperium nigdy nie zachodzi.

CZWARTEK
Grono wybitnych publicystów przysłało mi list gratulacyjny. Cieszę się podwójnie, bo to oznacza, że i Janina Paradowska korzysta z moich analiz. Najważniejsze - to pracować w gazecie od początku aż do końca.

PIĄTEK
Wyszło właśnie tak długo oczekiwane przez naszych czytelników wydanie niezależne naszej gazety. Niezależnie od tego faktu, ja sam jestem niezależny nawet od swoich niezależnych poglądów. Dlatego piszę na stronie szóstej i siódmej, i polemizuję z tym tekstem na stronach szesnastej i siedemnastej, zaś na stronie przedostatniej znaleźć można moje myśli w odcinkach, zawierające ostrzeżenia, rady i połajanki. Pyszna lektura na każde sobotnie popołudnie. Wreszcie, niezależnie od tego, na stronie ostatniej mam swój stały niezależny felieton, który moje naturalne prawo do niezależnej polemiki zapewnia. Nie mogę więc pominąć i tej kwestii, że już dawno Łysiaka ostrzegałem, iż niezależność nie popłaca.

SOBOTA
Dzień ten poświęcam zwykle na czytanie moich "Odcinków" z ostatnich lat piętnastu. Wyraziście więc widzę. Człowiek jest mniej ważny od byle żaby czy jakiegoś zawilca zwiniętego. Świat "dotknięty jest chorobą fundamentalistycznego antyamerykanizmu, stanowiącego współczesną odmianę antysemityzmu". Każdy widzi, że Boy byłby ze mnie dumny.

NIEDZIELA
Dzisiaj miałem telefon z MSZ. Mam zostać ambasadorem naszej prowincji w stanie Texas. Na wszelki wypadek uczę się nazw dni tygodnia po angielsku i podczas codziennego treningu anglezuję z wyczuciem na moim dyplomatycznym, choć dotkniętym dychawicą koniu na biegunach. Nie widzę jednak nikogo, kto by mnie w redakcji zastąpił. Muszę podjąć świadomy trud. Może mi Wierzbicki z Isakiewicz pomogą. Liczę że Sakiewicz też, ...bo przecież dzieli ich tylko jedna litera.

MONDAY
All rights reserved - czyli - nakład kontrolowany.

Wasz Oldboy
Z Loży

17 sierpnia 2007

Błotniak z Bronnej Góry