BŁOTNE ABECADŁO

niedziela, 19 grudnia 2010

FELIETON ŚWIĄTECZNY


Na tej  kapliczce z Chrystusem Frasobliwym jeszcze nie wszystkie zwierzęta przychodzące i przylatujące do kapliczki zostały wymalowane. Brakuje klempy z synkiem, bobra, dzika, wiewiórki... ale pewnym jest, że ten Chrystus — przemieniony Słowianin, tak boleśnie zasępiony, nie jest już sam.
Bo przecież to ludzie skazali Go na takie osamotnienie, składając na Jego wątłe ramiona nadmierne ciężary swoich win i zbrodni, prosząc w dodatku o ich odkupienie i zanosząc przed Jego oblicze wciąż nowe prośby, obarczając Go odpowiedzialnością za ich niespełnienie.

"Ojczyznę wolną racz nam zwrócić, Panie!" - śpiewamy dzisiaj. (Jak gdyby to on nam ją odbierał).
Ale, jak trzeba było, adresatem tej proszalnej pieśni uczyniliśmy cara Aleksandra I, przyjaznego wprawdzie Polsce, ale nie pretendującego przecież do bycia Chrystusem, więc takie  polskie obłąkanie też wypada przypomnieć.


— JPan Alojzy Feliński, natchniony pieśnią "God save the King" (Boże, zachowaj króla), pisze naszą narodową pieśń.
— JPan kapitan Kaszewski z czwartego pułku piechoty robi do tego hymnu stosowną muzykę.
— Jego Cesarzewiczowska Mość W. Xsiążę Konstanty raczy wyrazić ukontentowanie swoje.
Jest zaledwie rok 1816...
A Polanie śpiewają:
"Przed twe ołtarze zanosim błaganie
Naszego Króla zachowaj nam Panie!"

A więc zaprzaństwo i bezmyślne korzystanie z daru życia, unicestwiające wszelkie bezinteresowne dusze i akty miłosierdzia. Powtórne uśmiercanie, zabijanie, mordowanie... jako akt najwyższej woli i troski o dobro wspólne.
Hekatomba, jako panaceum na znikczemniałe zbiorowe sumienie!

Tedy w tych dniach, gdy zgodnie z tradycją mamy świętować Boże Narodzenie, pomyślmy i o naszych Mniejszych Braciach, których tak przemyślnie bez litości mordujemy, interpretując w ten szczególny sposób tak nam chwalebnie zalecane: "Czyńcie sobie ziemię poddaną".

I zabijamy naszych Mniejszych Braci tylko po to, żeby się zwyczajnie nażreć! 

18 grudnia 2006

Błotniak z Bronnej Góry