BŁOTNE ABECADŁO

piątek, 24 grudnia 2010

GOŁĄB

       Tego gołębia znalazłem na miejskich schodkach przy gwarnej ulicy. Kiedy mnie zobaczył, przytulił się przerażony do murku. Zatrzymałem się, by mógł spokojnie odlecieć. Ale gołąb nie odlatywał, wciąż przerażony. Podszedłem do niego — dał się bez oporu wziąć na ręce. Skulił się i zamarł. Byłem akurat w podróży i zupełnie nie wiedziałem, co mam zrobić. Ale też zaraz przypomniały mi się kuny grasujące tu już o zmroku i wypasione koty. No i ta ulica pełna samochodów... Włożyłem gołębia do tekturowego pudełka i pojechaliśmy.
      Mój znajomy hodowca gołębi orzekł, że gołąb ma podcięte skrzydła, więc latać nie może. Wyrwał mu te kikuty i zalecił cierpliwą opiekę, jako że piórka miały odrosnąć. Przy okazji okazało się, że mam do czynienia z gołębią niewiastą, więc otrzymała imię Froda. I tak Froda stała się członkiem rodziny.
      Na początku nie było łatwo. Froda dziobała wszystkich w rozpaczliwej obronie i nie dała się nikomu dotknąć. Z moją ręką oswoiła się najszybciej i już niedługo zaczęliśmy naukę latania. Kiedy poczuła moc w swoich skrzydłach, znikała nawet na cały dzień. Chodziłem wtedy po okolicznym gaju wołając do niej, bo dla ptaków drapieżnych była ponętną zdobyczą. I kiedy ją pewnego dnia odnalazłem, kiedy sfrunęła do mnie z wysokiej brzozy, gdy zaczęła muskać swoim dzióbkiem mój policzek, poszliśmy na zamarznięte jezioro na dalszą naukę latania.

      Froda wciąż za mną tęskni, wypatruje mnie wszędzie, skąd usłyszy mój głos. Kiedy mnie widzi przylatuje do mnie. Czasami nawet przylatują do niej dzikie gołębie, ale Froda nie odpowiada na ich hukanie. Froda uczy mnie rozumienia swojej ptasiej mowy i bardzo się stara rozumieć moją. Najszybciej nauczyła się swojego imienia, i to w kilku odmianach. Ma wielką potrzebę czułości i uwagi, ale też sama jest niezwykle opiekuńcza.
     Froda niewątpliwie posiada ptasi móżdżek, którego ludzie fałszywym wyobrażeniem — pełnym zarozumialstwa i pogardy dla naszych Mniejszych Braci — umyślili sobie nazywać własne umysłowe przypadłości, więc Froda nie mieści się w definicji napisanej przez ludzi empatii.

Błotniak z Bronnej Góry