BŁOTNE ABECADŁO

piątek, 22 października 2010

GŁOS Z PUSZCZY

      Dawny mój sąsiad, znany Polanom dość powszechnie satyryk, z którym Przeznaczenie zmusiło mnie do opróżnienia wielu karafek, flaszek, a i nawet beczki zatrutej anyżówki, zwykł był mawiać, że nie jest żadnym felietonistą i felietonów pisać już nie chce.
Szczera ta wypowiedź przy zastawionym stole nie zobowiązywała widocznie do poczucia odpowiedzialności za wymawiane słowa, bowiem z wtorku na środę następowało opróżnianie całej spiżarni z zapomnianych konfitur, nalewek i układanie ich według felietonowej logiki.
Trzeba było bowiem napisać nowy felieton do pisma, które chcąc być sumieniem twórczej części plemienia Polan, pozostawało pod przywództwem byłego sekretarza Komitetu Centralnego PZPR.

       Atmosfera w domu stawała się ciężka. Psy wyły i chowały się pod stoły i kanapy, gdy mój sąsiad próbował sprostać wyzwaniu.
- Będziesz pisał felietony!
Odzywał sie głos z niedalekiej puszczy.
- Ale ja nie umiem!
- To się nauczysz!
I tak oto rozpoczynał się rytuał inauguracji felietonowej misji.

       Tymczasem w przepełnionych pociągach i tramwajach, wśród przekleństw wczesnego wstawania, Polanie w zziębniętych dłoniach unosili ku lepszej przyszłości słowa pisane własną krwią - a i cudzą także.

       Kiedy nasza biesiada miala się już ku końcowi, wlazłem i ja na stół (nie byłem przecież pierwszy), pióra otrzepałem ze zbędnych dygresji i w poczuciu odpowiedzialności za podupadły etos pisarzy i artystów rzekłem z namaszczeniem:
Ty, sąsiedzie, pisania felietonów zaprzestać nie możesz!
Naród czeka na twoje słowa i cokolwiek byś nie napisał - do czynu ich zachęcisz.
Skoro jednak ponad twoje siły jest ta patriotyczna powinność, to pozwól, że ja - w twoim czcigodnym imieniu - przesłanie do Narodu poniosę i z woli mojej stalówki powstaną królowie nasi i szwoleżerowie, kasztelanowie i powstańcy, woje i giermkowie, kołodzieje i kaznodzieje, mężowie zacni i niewiasty płoche, święci i rzezimieszki, komedianci i senatorowie...
I rzekł sąsiad:
- To napisz!

       I tak napisałem mój pierwszy felieton.

       Piszcie więc Rodacy felietony!
Może pozwoli to Wam zrozumieć samych siebie.

26 listopada,
Roku Pańskiego 2006

Błotniak z Bronnej Góry