BŁOTNE ABECADŁO

piątek, 22 października 2010

POLSKA CHORĄGIEW

Spodziewałem się tylko
Ich ciepłych oddechów, które
Mogły jeszcze poruszać liście
Falbanki sukien, płomyki domów
Warkocze dziewcząt.
W szafach płonęły guziki, pościel
Zimowe kołnierze.

Przestrzeń
Unosiła się nie wiadomo dokąd.


Z wieżyczek
Wśród falującej krepiny
Podnoszą się czarne orły.