BŁOTNE ABECADŁO

środa, 21 marca 2012

SZLAKA PO POLSKU

Od granic wszelakich Rzeczypospolitej, ścielą się przez święte słowiańskie gaje widma tejże pradawnej Rzplitej zagłady. Dęby słowiańskie zmrużdżone, bogowie pogańscy wymordowani przez chrześcijan, koła dębowe do wozów dawno zgniły — tak jak gnije nam nasza, albo czyjaś i obca — Rzeczpospolita!

Tymczasem, dzięki uchwalonej przez maszynki do głosowania w roku 2006 ustawie, (Dz. Ustaw  Nr 75,  poz. 527 zm. Dz. Ustaw z 2008 roku Nr 235 poz. 1614) można — już całkiem bezmyślnie i bezkarnie, jak Polska długa i szeroka — zasypać Ją szlaką, czyli odpadami spalania węgla, z których utylizacją jest pewien problem, bowiem zawierają toksyczne i promieniotwórcze substancje. Wprawdzie w tej samej ustawie, na wszelki wypadek, wspomina się o konieczności spełnienia kilku warunków, ale któż by zwracał uwagę na takie dodatki, bo nie tylko można na przepchnięciu takiej ustawy godnie zarobić, ale i tubylczej ludności dać powody do radości. A radość ta ma wszelkie podstawy aby się utrwalić w zbiorowym amoku, albowiem taki np. dwutlenek siarki, będący jednym z głównych składników żużlu, świetnie rozpuszcza się w wodzie, tworząc kwas siarkawy. Dlatego szczególnie jest wskazane wysypywanie szlaki na podmokłe łąki i brzegi jezior, zaś bliskość studni i innych ujęć wody pitnej, umożliwi szybsze zapełnienie powstających jak grzyby po kwaśnym deszczu cmentarzy. Ten kierunek rozwoju gospodarki narodowej, gdzie polskimi orłami biznesu jest ksiądz i grabarz, znajduje oto swoje spełnienie.

Tak więc sypiemy ten ekologiczny gnój na nasze pradawne łąki i uroczyska, na nasze podmokłe brzegi jaćwieskich jezior — ażeby własną twarz zobaczyć. Bo tylko ona, nasza rodzinna maszkara, może nam zdradzić sens naszego na Tej Ziemi istnienia.
Kiedy więc pan Gerwazy w samobójczym geście protest wznosi, to prawie wszyscy mają go za półgłówka.

Bo też trudno ustrzec się przed taką kwalifikacją, gdy nawet w polskim parku narodowym  gospodarują dwaj przemyślni polscy bogowie: wandal i imbecyl — rozgrzeszeni przed konfesjonałem!