Od czasu, gdy przy pomocy kilku socjotechnicznych trików wmówiono niedobitkom Polan komunistycznego aparatczyka z minionej epoki na prezydęta – i jeszcze powtórnie – nic już nie może oddać nam naszej rycerskiej godności. Daliśmy plamę i nikt nas od niej nie uwolni. A nawet i nie powinien! Albowiem tu właśnie powinno pozostać – przynajmniej w wymiarze symbolicznym – jakieś rozpoznanie w kategorii czynienia Dobra i Zła albo zwyczajnej Głupty.
Kiedy jednak spotykam w suwalskim sklepie granatową kurtkę z odpowiednimi napisami zawieszoną na cyckach przysłowiowej blondynki, która optuje za urzędującym prezydęckim Bronkiem – daję na wstrzymanie. Albowiem wiem, że ta kurtka nie ma żadnej świadomości swojego istnienia, gdyż została wynajęta do brudnej roboty i nawet seks z blondynką nie może być wystarczającą zapłatą, bo Bronek małą ma raczej możliwość skoku w bok. Tedy nawet ja wydaję się sobie bardziej poważnym kandydatem na prezydęta, skoro gra na Dudach albo innych Braunach nigdy nie była w zakresie moich zainteresowań, albowiem miłuję szczególnie fagoty i fortepiany. Dlatego moja wiarygodność nie jest do podważenia!
Polanie, mam w dupie wszelkie przywileje i apanaże: także te biskupie, kardynalskie, poselskie, senatorskie, urzędnicze, zakonne i zakonnicze, prokuratorskie i sędziowskie, generalskie i dziennikarskie, wójtowskie i burmistrzowskie... Mogę żreć trawę i sypiać na zamarzniętych trzcinach. Nie będę też każdej kalekiej myśli rozpoczynał od przywoływania Jahwe nafutrowanego wyskubanym pierzem i wykreowanego dla doraźnych potrzeb, ażeby skatoliczoną miazgę doprowadzić do stanu posłuszeństwa we władaniu i duchowym samounicestwieniu!
Polanie, stoję przed Wami! Słowiańska Rzeczpospolita dobija się do wrót!
Aczkolwiek, zamiast prezydęckiej Kukły, jedynie mumia Faraona zdać się może na swoim miejscu w Pałacu na Krakowskim Przedmieściu!
Polanie, mam w dupie wszelkie przywileje i apanaże: także te biskupie, kardynalskie, poselskie, senatorskie, urzędnicze, zakonne i zakonnicze, prokuratorskie i sędziowskie, generalskie i dziennikarskie, wójtowskie i burmistrzowskie... Mogę żreć trawę i sypiać na zamarzniętych trzcinach. Nie będę też każdej kalekiej myśli rozpoczynał od przywoływania Jahwe nafutrowanego wyskubanym pierzem i wykreowanego dla doraźnych potrzeb, ażeby skatoliczoną miazgę doprowadzić do stanu posłuszeństwa we władaniu i duchowym samounicestwieniu!
Polanie, stoję przed Wami! Słowiańska Rzeczpospolita dobija się do wrót!
Aczkolwiek, zamiast prezydęckiej Kukły, jedynie mumia Faraona zdać się może na swoim miejscu w Pałacu na Krakowskim Przedmieściu!