Nie mogłem pisać, bo łażące wciąż za mną internetowe Robaki i Pająki zniszczyły mój komputer w ten sposób, że pisane literki zamieniały się w dadaistyczne szaleństwo. Tedy na nowe otwarcie posłuchajmy Eleny raz jeszcze... i jeszcze raz.
https://www.youtube.com/watch?v=XsL_LFcXdQw
I postarajmy się pamiętać, że za ginącym nadmiernie Ruskim Sołdatem – szły dywizje NKWD!
Kiedy więc dzisiaj, jakże ułomni, unicestwiamy pamięć o zwykłym żołnierzu, bo na jego piersi miała się ogrzewać zbrodnia i czerwona gwiazda; kiedy ktoś za nas wypowiada nie nasze myśli, bo naszych nam zabrakło; kiedy nad Rzplitą nadciągają ciemne chmury – połóżmy głowy we własne ramiona, bo nikt inny nad nami się nie pochyli.
(Tak więc bez żadnych w istocie przeszkód toczy nas i zżera obłąkana rusofobia, sowicie karmiona przez bulgocący tygiel warzonej wedle tej samej receptury strawy.) Ująłem to zdanie w nawias, bo może zanadto dolałem esencji.
(Tak więc bez żadnych w istocie przeszkód toczy nas i zżera obłąkana rusofobia, sowicie karmiona przez bulgocący tygiel warzonej wedle tej samej receptury strawy.) Ująłem to zdanie w nawias, bo może zanadto dolałem esencji.