Na Syberię szli powstańcy
Listopadowi
Styczniowi
Czasem za nimi w czarnych kolasach
Jechały żony
Z zagrabionych majątków.
Panowała żałoba
Nikt nie śmiał podnosić głosu
Czarna krepina i wstążki
U kapeluszy
Powiewały nad Wisłą
Nad Niemnem
Nad Szczarą
Nad stawem dworskim
Zasypanym liśćmi.
W stajniach jaskólki umierały z tęsknoty
Konie unosiły ukradkiem kopyta do oczu.
A tam, na Syberii
Malutkie wiewiórki
Czekały na polską gościnność
Na ciepłą dłoń dziedziczki
Na polską sosnę i bieriozkę
Na wieczorne wspomnienia babuni
I konfitury poziomkowe.
Dzisiaj burunduk umiera mi
W zakątku mojej dłoni.
Chylą się sztandary
Pałasze wirują w słońcu
Słychać fortepianu zerwane struny
Na Krakowskim Przedmieściu.
Dzisiaj wracamy do twojego kraju
Moja malutka syberyjska wiewiórko.
Bronna Góra — 12 sierpnia 2007